Fabuła idzie dwutorowo. Z jednej strony bohater grany przez Vaughna i jego historia a z drugiej Hemsworth i Duke. Rozdziały Vaughna według mnie zdecydowanie ciekawsze, bardziej sensowne i szkoda, że ten wątek nie był przewodni. Całość niezła, ale nie porywa, brak twistów i zwrotów akcji. Nie nudziłem się ale emocji też nie było. Malkovich fajny ale bardzo krótko.