Tematyka może zwiastować podrzędny horror, ale tak naprawdę mamy tu do czynienia raczej z dramatem z elementami thrillera, w dodatku zainspirowanym prawdziwymi wydarzeniami.
Początkująca aktorka znajduje białego owczarka niemieckiego i przygarnia go. Niebawem odkrywa, że jej przyjaciel został specjalnie wytrenowany, aby zagryzać... Murzynów. Mocny punkt wyjścia, do tego stopnia, że nie zdecydowano się nawet na dystrybucję w Stanach Zjednoczonych (to jeszcze "polityczna poprawność" czy już hipokryzja?). Zrealizowane sprawną ręką Sama Fullera, miejscami nieco kuleje pod względem scenariuszowym i nosi znamiona kina klasy B., niemniej potrafi solidnie wciągnąć i trzyma w napięciu. Klimat na piątkę z plusem i ponury wydźwięk całości - wystarcza, aby się porządnie rozsmakować. Dobra robota.
Ta wzmianka o politycznej poprawnosci chyba nietrafiona, bo film wybitnie antyrasistowski, a za rasistowski zostal uznany przez niewielu w specyficznych okolicznosciach. Moze to ja zle odczytuje uzycie "pol. popr." przez Ciebie? Czy bylo to na wspak ? Film obejrze niedlugo, nie wiem wiec jak sie prezentuje formalnie, ale o zarysie wymowy i historii polecam poczytac na ang. wiki (https://en.wikipedia.org/wiki/White_Dog). (Tj, nie autorowi, tylko innym ciekawym).