Kontynuacja kultowego "Big gundown". Głównym bohaterem jest Cuchillo (Tomas Milian), najsympatyczniejsza postać ze wszystkich spaghetti westernów: meksykański wieśniak posługujący się wyłącznie nożami (które ma poukrywane nawet we włosach!), drobny złodziejaszek i cwaniaczek, który w tej części (w przeciwieństwie do "Big gundown") otrzymuje jednoznacznie pozytywny wizerunek. Dwie godziny przygód Cuchillo to najbardziej rozrywkowe momenty w dziejach gatunku, postawiono tu całkowicie na przygodę i humor nie rezygnując jednak z innych ważnych elementów spaghetti westernu: jest tu wiele efektownych strzelanin i pojedynków (niestety ten najważniejszy jest tylko kopią starcia z "Big Gundown")
7 miejsce w moim Top 20 spaghetti westernów
Nie no, Tomas Milian jest bezbłędny w tym filmie. Rozbawił mnie kompletnie, jego gra to po prostu majstersztyk. Film ogląda się bardzo przyjemnie dzięki szybkiej akcji i zmieniających się sceneriach. Mamy pustynię, meksykańskie miasteczko, góry zimą i wiele wiele innych smaczków. Ta część bardziej podobała mi się niż The Big Gundown. Szczerze polecam!