Bronson, Savalas, Nowy Orlean - Sergio Sollima miał środki to nakręcenia dobrgo filmu,
szkoda tylko, że scenariusz, choć pisany we współpracy z samą Liną Wertmuller, nie
powala. Jest zbyt porsty na tak długi film. Ot, mamy płatnego merodercę, który nie chce
wstąpić w szeregi mafii i razem ojcem chrzestnym odbijają se zdradliwą kobitę. Zero
błyskotliwych dialogów, zwroty akcji (a właściwie zwrot) średnio zaskakują. I żeby to napisać
trzeba było 6 osób?! Nie kumam.
Nie mnie jednak Sergio Sollima to zacny reżyser i film jest miły dla oka. Kilka fajnych scen
się znalazło, pościgi samochodowe są naprawdę dobre, a i obsada, choć sam Bronson był
jakiś drętwy, jest niezła. Szkoda trochę, że Telly Savalas tak mało pojawiał się na ekranie.
Tak czy siak - niezła rozrywka. Niestety nic więcej.