A mi film sie podobał. Co prawda trochę przynudzał i z początku ciężko było się połapać o co chodzi, ale póżniej dało się przyzwyczaić. Podobało mi się to, że krok po kroku poznawało historię Seymour i dowiadywało się, czemu jest tak, a nie inaczej; czy na prawdę zasługuje na łaskę. Takrze nagły zawrót w akcji wart jest uwagi, bardzo mnie wręcz rozśmieszył. Ta rozprawa w sądzie była genialna :D
Niby nie ma szału. Fakt, film trochę przynudza, ale gdy tylko się w niego wczujesz, musisz dotrwać do końca. Ma ledwo wyczuwalny, ale tak widoczny przekaz... Pokazuje, że nawet słabsi potrafią walczyć o swoje prawa i są w stanie poświęcić dla nich wszystko, a takrze dręczyć swego preśladowcę do znudzenia. Zapewne gdyby istniały teraz klasy społeczne a kobiety miały by ograniczone prawa, film dotarł by do większej ilości widzów, a ten przekaz stał by się bardziej zrozumiały.