A szkoda, bo w 'Wolnym Dniu Ferrisa Buellera' był zapowiedzią bardzo dobrego aktora komediowego. Nie wybił się tak jak Matthew Broderick (też już zapomniany...)
Zgadzam się. Śmiem twierdzić, że w niektórych scenach był lepszy od Brodericka - nie wybił i gra w filmach klasy średniej - nie moge pojąć, jak to się stało? Szkoda jego talentu.
Cameron z Wolnego dnia Ferrisa Buellera !!! cód miód i orzeszki. Potem widziałam go w Fałszywej dwunastce II i Twisterze, a potem chyba już nigdzie ;/ a szkoda :(
Gdy oglądałem "Wolny dzień Ferrisa Buellera" miałem wrażenie, że to młody Edward Norton. Są do siebie podobni ;)
Ja nic nie powiedziałem o aktorstwie. Ale skoro o tym mowa- może nie chodzi tu wcale o "komediowy" motyw z przemiennymi ujęciami na twarz aktora i na obraz (coraz przybliżany aż do pojedynczych włókien) tylko o metaforę wewnętrznego stanu postaci. Spróbuj obejrzeć jeszcze raz tą scenę z uwzględnieniem kontekstu, z punktu widzenia przewidzianego przez scenariusz. Nie chcę wszystkiego wyjaśniać, interpretacja zależy od tego czy oglądamy powierzchownie czy dogłębniej. Można dostrzec coś więcej.
Świetny również w sitcomie Spin City, niestety Polska telewizja nie wykupiła go a szkoda bo serial naprawdę rewelacyjny i śmieszny i znakomicie grający aktorzy m.in Michael J Fox czy właśnie Alan,którzy bawili widzów do łez. Można obejrzeć na you tube, niestety po angielsku.
To Ferrari 250 GTO, które wywalił ojcu w krzaki w "Wolnym dniu..." wyprodukowali na początku lat 60-tych w liczbie około 30 sztuk i teraz chodzi nawet po kilkadziesiąt milionów baksów za egzemplarz:-)
https://en.wikipedia.org/wiki/Ferrari_250_GTO
Popularna w latach 80-tych piosenkarka Sinitta też o tym aucie śpiewała
https://www.youtube.com/watch?v=HexEepKU6is