Pokazali go na plakatach, w telewizji, w radiu...
A tymczasem w serialu gra jakąś kompletnie podrzędną rolę. Na dobrą sprawę mogłoby go tam w ogóle nie być - na ekranie pojawia się raptem parę razy. Jego jedyne zadanie to świecić swoją ładną, celebrycką buzią i oczarować widzów. No, i może odciągnąć uwagę od przeciętnej gry Seweryna i Ogrodnika (bez oczerniania, po prostu mnie nie wyrwali z fotela).
Nie wiem, co ludzie od marketingu mieli w zamiarze, ale jeśli chcieli mnie okraść, to udało im się - wydałem 20 złotych na subskrypcję w Showmaksie.
Serialowi daję 7/10 na zachętę. Nie najgorszy, a chętnie zobaczę więcej jakościowych, polskich produkcji (pod warunkiem, że nie będą mnie okłamywać).
Fronczewski ogólnie nie ma szczęścia w polskiej kinematografii albo główne role w średnich filmach albo dobre ale drugoplanowe